W ostatnich latach obserwujemy w branży automotive kroki milowe w stronę nowoczesnych rozwiązań informatycznych. Dopilnujmy, aby w parze z wdrażaniem inteligentnych systemów szła ochrona interesów dealerstwa.

 

Przedsiębiorcy doceniają rozbudowane systemy, które usprawniają procesy czy wręcz stwarzają nowe możliwości. Gdy wybierają dostawcę oprogramowania, najczęściej koncentrują się na funkcjonalności, elastyczności systemu czy zakresie zbieranych danych, ale nierzadko nie zwracają odpowiedniej uwagi na ważne aspekty prawne, co może nieść za sobą niepotrzebne problemy.

Od ponad 30 lat wspieramy przedsiębiorców i osoby prywatne w obszarze prawa i podatków. Mamy wiedzę i doświadczenie, które pozwala zarówno rozwiązywać problemy, jak i napędzać rozwój naszych klientów.

Zanim zdecydujemy się na wybór konkretnego rozwiązania, warto więc sprawdzić, czym propozycje dostawców różnią się od siebie również na gruncie prawa, a także zastanowić się, co nam jako przedsiębiorcom może się przydać w tym zakresie w przyszłości.

 

Licencja a przeniesienie praw autorskich

Najbardziej powszechną wśród dealerów formą korzystania z systemów kadrowych, księgowych czy CRM-owych jest licencja. Umowa licencyjna nie przenosi praw autorskich do oprogramowania (utworu – w rozumieniu prawa autorskiego) na nabywcę, a jedynie uprawnia go do posługiwania się tym narzędziem na określonym terytorium i w danym czasie (licencjodawca nadal jest właścicielem praw autorskich, zgadza się tylko na korzystanie z nich przez licencjobiorcę – nabywcę). Kluczowym „składnikiem” tej umowy są sposoby korzystania z oprogramowania i jego rozpowszechniania (tzw. pola eksploatacji). Należy precyzyjnie określić je, wskazując miejsce, zakres i czas, do których się odnoszą (co istotne, nie mogą być to pola eksploatacji, które nie istnieją w momencie zawarcia umowy). Licencja może być wyłączna i niewyłączna. Jak sugerują te terminy, w pierwszym przypadku licencjobiorca zastrzega w umowie wyłączność korzystania z utworu na danym polu eksploatacji (umowa musi być zawarta na piśmie pod rygorem nieważności). W drugim, częstszym przypadku brak jest takiego ograniczenia i licencjodawca może udostępnić oprogramowanie także innym osobom.

 

Inną podstawą do korzystania z programów informatycznych jest umowa przenosząca prawa autorskie (również zawsze w formie pisemnej). Najważniejszą różnicą w porównaniu z licencją jest skuteczność umowy w stosunku do osób trzecich. Jako nabywca praw dealer wstępuje w miejsce dotychczasowego autora, przysługują mu więc takie same roszczenia jak twórcy utworu (na przykład roszczenie o zaprzestanie naruszenia czy roszczenie o odszkodowanie).

 

W obu formach prawnych należy mieć na uwadze specyfikację eksploatacji utworów autorskich, co w przypadku programów informatycznych jest szczególnie istotne. Przedmiotem świadczenia zarówno w umowie licencyjnej, jak i w umowie o przeniesienie autorskich uprawnień majątkowych nie może być nigdy całość prawa autorskiego, lecz jedynie wyodrębniony z niego fragment. Dlatego, aby te umowy były skuteczne, pola eksploatacji – jak już wspomniano – muszą być wskazane bardzo wyraźnie.

 

Specyfika umów IT

Nie ulega wątpliwości, że w umowie przenoszącej autorskie uprawnienia majątkowe musi dojść do wyodrębnienia tej części uprawnienia, która ma zostać przeniesiona na inny podmiot. Umowy na wdrożenie oprogramowania, a następnie umożliwienie korzystania z niego, to złożone i specjalistyczne kontrakty, w których można dostrzec elementy umowy o dzieło, świadczenia usług oraz umowy licencji lub przeniesienia majątkowych praw autorskich. Każdy program komputerowy składa się najczęściej z trzonu oraz „spersonalizowanych” elementów, stworzonych często specjalnie na potrzeby realizacji konkretnej umowy. Dla dealera korzystniejszym rozwiązaniem byłoby tu oczywiście przeniesienie majątkowych praw autorskich, które dałoby gwarancję niezależności od twórcy/wykonawcy. W niektórych przypadkach jedyną możliwością będzie jednak umowa licencyjna, w szczególności, gdy dotyczy oprogramowania „pudełkowego” na potrzeby na przykład sprzedaży, serwisu czy spraw kadrowo-płacowych, zatem gotowego produktu dostosowanego do danej branży.

 

Majątkowe prawa autorskie do programów komputerowych są znacznie szersze niż w przypadku innych rodzajów utworów. Różnice dotyczą: zwielokrotniania – w przypadku programów komputerowych konieczne jest wyraźne wskazanie w umowie, że ma charakter trwały lub czasowy, dotyczy całości lub tylko części programu; modyfikowania – zezwolenia uprawnionego wymaga bowiem każde wprowadzenie zmiany do kodu źródłowego programu komputerowego, a zatem także i takich zmian, które mają charakter wyłącznie techniczny, nietwórczy. Oddzielnie należy wymienić pola eksploatacji do pozostałych elementów twórczych (takich jak grafika czy dokumentacja), w tym prawo do: utrwalania i zwielokrotniania jakąkolwiek techniką; wprowadzania do pamięci komputera, w tym do pamięci sieciowego serwera komputerowego i do sieci komputerowej (w tym internetu); wprowadzania do obrotu, użyczenia lub najmu; rozpowszechniania, w tym publicznego odtwarzania, nadawania oraz udostępniania w taki sposób, aby każdy mógł mieć dostęp do utworu w miejscu i w czasie przez siebie wybranym.

 

Istotnym elementem umów IT jest też zabezpieczenie dealera na wypadek chęci odsprzedaży oprogramowania (z powodu na przykład podjęcia decyzji biznesowej o skorzystaniu z programu komputerowego innego dostawcy lub przeniesienia działalności do innej spółki).

 

Przy okazji można wspomnieć tu o wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie UsedSoft (C-128/11, wyrok z 3 lipca 2012 r.) i postawionej tezie, iż wprowadzenie do obrotu oprogramowania ulega wyczerpaniu, tj. wyłącza możliwość uprawnionego do sprzeciwiania się dalszej odsprzedaży, także w odniesieniu do kopii cyfrowych (program zaczyna uczestniczyć w obrocie rynkowym, następuje utrata kontroli nad jego dalszą odsprzedażą). Trybunał uznał, że „nabycie” niematerialnej kopii programu komputerowego, które polega najczęściej na samodzielnym pobraniu ze strony internetowej producenta i następnie zainstalowaniu oprogramowania wraz z zawarciem umowy licencyjnej, jest równoznaczne z nabyciem kopii materialnej. Zamawiający ma zatem każdorazowo możliwość dokonania odsprzedaży oprogramowania i to nawet w przypadku, gdy nie będzie już dysponował pierwotną kopią. Nabywca sam ściągnie sobie własną kopię, stając się – po zawarciu umowy ze zbywcą – tzw. legalnym nabywcą kopii oprogramowania w myśl art. 75 ust. 1 pr. aut. Zawierając jednak innego rodzaju umowę licencyjną, tzn. taką której gospodarczo nie można porównać do umowy nabycia nośnika materialnego (czyli np. na krótki czas, z ograniczonymi polami eksploatacji, płatną okresowo), zamawiający pozbawiony będzie możliwości dokonywania odsprzedaży niematerialnych kopii programu komputerowego.

 

Ważny kod źródłowy

Na koniec jeszcze kilka istotnych kwestii. Umowa z dostawcą oprogramowania powinna wskazywać czas trwania, zakres terytorialny oraz tryb jej wypowiedzenia (jeśli postanowienia w zakresie czasu trwania umowy licencyjnej zabraknie, licencja wygaśnie po 5 latach). Dealer, chroniąc swój interes, musi również pamiętać, że oprogramowanie powinno najpierw podlegać wdrożeniu i wypróbowaniu w środowisku testowym. Pojawić się bowiem mogą niezgodności, a w trakcie trwania umowy usterki, które uniemożliwią lub znacznie utrudnią pracę zespołu sprzedażowego, serwisu czy administracji. Dlatego oprócz wdrożenia i testowania z tym samym wykonawcą programu należałoby podpisać umowę o świadczenie usług serwisowych, w tym ustalić sposoby i czas reakcji na błędy – krytyczne lub zwykłe. Jeżeli natomiast oprogramowanie okaże się wadliwe, posiadające usterki, które trudno wyeliminować, dealer może wyznaczyć termin na ich usunięcie, a następnie odstąpić od umowy lub zażądać obniżenia umówionego wynagrodzenia.

 

Warto też zauważyć, że jeśli umowa IT nie przewiduje przeniesienia majątkowych praw autorskich wraz z prawami zależnymi i dealer nie ma dostępu do kodu źródłowego, pozostaje on w pewnej zależności od wykonawcy. Sytuacja ta może okazać się niekorzystna, gdy na przykład wykonawca przestanie rozwijać oprogramowanie lub… zniknie z rynku. Kompromisowym rozwiązaniem może być tu depozyt kodu źródłowego. Co to oznacza w praktyce? By ochronić zamawiającego i zapewnić mu ciągłość korzystania z programu oraz możliwość jego rozwoju, gdy nie będzie mógł skorzystać z ustalonych usług, wykonawca może zobowiązać się do archiwizacji kodu źródłowego oprogramowania. Kod ten może być archiwizowany w postaci plików zapisanych na określonych nośnikach lub w „chmurze” i przechowywany przez wykonawcę albo przekazany do depozytu u notariusza.

Autor:

Małgorzata Miller

M. Krotoski Adwokaci i Radcy Prawni

664 330 302
malgorzata.miller@krotoski-adwokaci.pl

 

Reprezentowała jedną z największych grup kapitałowych z branży motoryzacyjnej w Polsce w postępowaniach sądowych, w sporach z klientami o roszczenia wynikające z rękojmi, gwarancji oraz windykacyjnych. Uczestniczyła w szeregu projektów z branży motoryzacyjnej, w szczególności opracowując liczne rozwiązania prawne dla spółki świadczącej najem długo i krótkoterminowy. Uczestniczyła w negocjacjach z importerami reprezentując dealerów, w tym mediacjach dotyczących rozpoczęcia i zakończenia współpracy z daną marką.