1 stycznia 2020 wchodzi w życie ustawa z dnia 16 maja 2019 o zmianie ustawy o transporcie drogowym oraz niektórych innych ustaw, czyli tzw. „Lex Uber”. Zrównuje ona kierowców popularnego Ubera, Bolta czy Free Now z taksówkarzami. Czy to już koniec tanich przejazdów? Jakie zmiany wprowadza ustawa?
Rewolucyjną zmianą jest wprowadzenie dla każdego kierowcy wymogu uzyskania odpowiedniej licencji. Dotąd ten obowiązek dotyczył tylko taksówkarzy. Będzie jednak łatwiej ją uzyskać, ponieważ znikną obowiązkowe szkolenia i egzaminy z topografii miejscowości i znajomości przepisów prawa miejscowego. W uzasadnieniu projektu ustawy wskazuje się, że „Zniesienie obowiązkowych szkoleń i egzaminów ułatwi zainteresowanym podmiotom dostęp do zawodu taksówkarza”. Znajomość topografii miasta zastąpi aplikacja mobilna. Niezbędne będzie przedstawienie zaświadczenia o niekaralności za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu oraz przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. Nowelizacja do ww. katalogu dodaje także przestępstwa, o których mowa w art. 59 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii. Osoby ubiegające się o wydanie licencji będą również podlegać obowiązkowym badaniom lekarskim przeprowadzanym w celu stwierdzenia istnienia lub braku przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy.
Kierowców mobilnych gigantów czekają również dalsze obowiązki. Konieczna będzie zarejestrowana działalność gospodarcza, a samochód będzie musiał być odpowiednio oznakowany. Taksometr nie będzie jednak już konieczny, ponieważ rozliczenie opłaty za przewóz taksówką będzie mogło odbywać się przy użyciu aplikacji mobilnej spełniającej wymagania określone w przepisach wydanych na podstawie ustawy oraz wymagania dla kas rejestrujących mających postać oprogramowania określone w przepisach o podatku od towarów i usług.
Nowelizacja wchodzi w życie już 1 stycznia, ale nadal brakuje dwóch rozporządzeń: Ministra Cyfryzacji w sprawie aplikacji mobilnej służącej do rozliczania opłaty za przewóz osób oraz Ministra Finansów w sprawie kas rejestrujących mających postać oprogramowania. Czy to oznacza, że po Nowym Roku na rynku przewozów zapanuje paraliż? Ustawa wprowadza trzymiesięczny okres przejściowy, w ciągu którego podmioty wykonujące pośrednictwo przy przewozie osób przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy są obowiązane uzyskać licencję. Przepisy przejściowe budzą jednak wiele wątpliwości, a brak gotowych rozporządzeń wprowadza dodatkowy chaos, ponieważ może to oznaczać, że legalne świadczenie usług przewozu po 1 stycznia nadal będzie wiązało się z obowiązkowym wyposażeniem samochodu w taksometr i kasę, przez co kierowcy Ubera czy Bolta mogą być narażeni na kary przewidziane ustawą, według której przedsiębiorca prowadzący pośrednictwo przy przewozie osób z naruszeniem obowiązków lub warunków przewozu drogowego podlegać karze pieniężnej w wysokości od 5 000 złotych do 40 000 złotych za każde naruszenie. Wszystko zależy od interpretacji nowych przepisów.
Wejście do Polski Ubera i podobnych firm zrewolucjonizowało rynek przewozów. Szacuje się, że zarobki taksówkarzy spadły od tego czasu o około 40%, dlatego korporacje taksówkarskie silnie lobbowały za zmianami w ustawie o transporcie drogowym. Czy nowe przepisy rzeczywiście wyrównają szanse i zarobki? Jedno jest pewne: ceny przejazdów na pewno poszybują w górę.