Raportowanie Schematów podatkowych, niczym przepisy o RODO, zajęły na dłuższą chwilę uwagę mediów prawniczych i podatkowych, nakręcając spiralę strachu i niepewności (zarówno po stronie klientów, jak i podmiotów świadczących na ich rzecz usługi). Przypomnijmy: od 1 stycznia 2019 r., nowelizacja Ordynacji podatkowej wprowadziła do polskiego porządku prawnego nowe obowiązki wynikające z Dyrektywy 2018/822. Czy po ponad pół roku od wejścia w życie przepisów możemy stwierdzić, że z balonika zaczęło schodzić powietrze? Niestety nie.

 

Raportowanie schematów podatkowych (MDR – mandatory disclosure rules) miało na celu wczesne pozyskiwanie informacji dotyczących potencjalnych przypadków agresywnej optymalizacji podatkowej w ramach UE, identyfikację schematów i ich beneficjentów oraz zniechęcenie podatników do ich stosowania. Polskie przepisy rozszerzyły znacząco wymagany przez UE zakres sprawozdawczości i skupiły się nie tylko na schematach transgranicznych, ale także (a może przede wszystkim) lokalnych.

Ta zmiana optyki (poszerzenie perspektywy wspólnotowej o poziom lokalny) oraz poszerzenie katalogu uzgodnień wymagających raportowania, wywołała prawdziwy ból głowy w środowisku doradców podatkowych (i innych potencjalnych promotorów tj. adwokatów czy radców prawnych).  W obecnym stanie prawnym, raportowaniem są bowiem objęte nie tylko agresywne optymalizacje podatkowe (czyli w uproszczeniu wykonywanie czynności niemających uzasadnienia ekonomicznego, dzięki którym podatnik osiąga korzyści podatkowe), ale także najzwyklejsze stosowanie przepisów polskiego prawa. Dla przykładu: początkowo w objaśnieniach do przepisów jako schemat podatkowy traktowano m.in. ulgę badawczo rozwojową czy działalność w specjalnej strefie ekonomicznej. Najnowsze objaśnienia podatkowe uznają wprawdzie, że ww. sytuacje co do zasady nie będą schematami podatkowymi, aczkolwiek po spełnieniu pewnych kryteriów mogą zostać za takie uznane. Podatnik porusza się zatem po grząskim gruncie nieprecyzyjnych i nieostrych sformułowań (zwrot „co do zasady” pojawia się na stu stronach objaśnień dokładnie 50 razy).

 

Co wiemy na pewno?

Jak napisał Michael J. Graetz: ”struktura podatkowa to transakcja zawarta przez bardzo mądrych ludzi, która, gdyby nie kwestie podatkowe, byłaby bardzo głupia”. Zatem jeśli w toku swojej pracy na rzecz klienta, napotkamy struktury czy rozwiązania, których racjonalność biznesową można poddać pod wątpliwość (a które wiążą się z korzyścią podatkową) to powinna zapalić nam się czerwona lampka. Wtedy, jeśli nie mamy pod ręką doradcy podatkowego, warto zastanowić się nad dwiema podstawowymi kwestiami: kiedy i czy powstał obowiązek raportowania oraz kto powinien zaraportować istnienie schematu.

Jednak prawdziwe ryzyko znajduje się w strefie, w której czerwona lampka nigdy się nie zapali. W niej znajdują się wszystkie te podmioty, które nie przeanalizowały swojej działalności schematów podatkowych i nie zadały sobie pytania o obowiązek wdrożenia procedury dotyczącej raportowania schematów podatkowych.

Przypomnijmy: obowiązek stworzenia i stosowania takiej procedury dotyczy osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej będących promotorami, zatrudniających promotorów lub faktycznie wypłacających im wynagrodzenie jeżeli ich przychody lub koszty, w rozumieniu przepisów o rachunkowości, ustalone na podstawie ksiąg rachunkowych, przekroczyły w roku poprzedzającym rok obrotowy 8 000 000 zł.

Mając na uwadze definicję promotora (to osoba fizyczna, osoba prawna lub jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej, w szczególności doradca podatkowy, adwokat, radca prawny, pracownik banku lub innej instytucji finansowej doradzający klientom, również w przypadku gdy nie posiada miejsca zamieszkania, siedziby ani zarządu na terytorium kraju (art. 86a §1 pkt 7 i 8 Ordynacji podatkowej) i to jak szerokim komentarzem jest objęta (strony 27-37 objaśnień podatkowych z dn. 31 stycznia 2019 roku), dziwić może jak wiele wciąż jest wątpliwości co do jej stosowania.

Jak wielokrotnie podkreślaliśmy w rozmowach z członkami Stowarzyszenia zignorowanie obowiązku wprowadzenia procedury przez podmiot zobowiązany (przychody, koszty powyżej 8 000 000 zł) może słono kosztować, bowiem sankcje za brak posiadania należytej procedury wynoszą do 2 000 000 zł. Natomiast w przypadku braku posiadania procedury i niewywiązywania się z obowiązku raportowania sankcja może ulec zwiększeniu do 10 000 000 mln złotych. Warto wspomnieć, że wysokość kary nakładanej przez organy w ww. przypadkach została pozostawiona ich uznaniu.

Oprócz tego, brak raportowania może zostać potraktowany jako przestępstwo karnoskarbowe, za które maksymalny wymiar kary wynosi aż 21 600 000 zł, a zakładając, że przepisy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych wejdą w życie w proponowanym kształcie, kara z tytułu tej odpowiedzialności może wynieść 30 000 000 zł bądź nawet 60 000 000 zł. Kto wie, czy równie dużą obawą nie powinien nas w tym kontekście napawać środek zapobiegawczy polegający na zakazie wykonywania określonej działalności.

 

Skala problemu

Niejakim pocieszeniem są statystyki udostępnione przez MF (w trybie ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej). Wskazują one, że do dnia 28 maja 2019 roku, wpłynęło łącznie 1858 wniosków (MDR 1-4). Numer Schematu Podatkowego nadano 225 uzgodnieniom. Nie są jak na razie także znane przypadki nakładania kar w związku z niewywiązaniem się z obowiązków MDR. Zatem skala zjawiska jest wciąż niewielka.

Pomimo szerokiej dyskusji w mediach, świadomość istnienia przepisów o MDR jest nadal stosunkowo niska, podobnie jak świadomość zagrożeń płynących z ich niestosowania. Jednakże, na pierwsze kary związane z RODO także przyszło nam poczekać… Wydaje się, że przepisy o MDR to obok bycia narzędziem do dostarczania organom podatkowym informacji o rozwiązaniach podatkowych stosowanych na rynku, to także metoda na zasilenie budżetu państwa. Warto być zatem przygotowanym i poddać ten temat pogłębionej analizie, szczególnie, że to na nas, prawnikach, może niejednokrotnie ciążyć obowiązek raportowania schematów podatkowych. Chrońmy zatem siebie jak i naszych klientów, nie pozostawiając tego tematu bez uwagi.

 

Jakub Kaliński

Dyrektor ds. kluczowych klientów

Martini i Wspólnicy Sp. z o.o.