Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zapowiedział, że 2 kwietnia nałoży 25-procentowe cło na wszystkie samochody osobowe i lekkie dostawcze importowane z zagranicy. Dotychczasowa stawka wynosiła 2,5 proc. Wśród krajów członkowskich UE największymi eksporterami aut do USA są Niemcy, a w dalszej kolejności Słowacja, Włochy i Szwecja.
Zapowiedziana stawka celna argumentowana jest brakiem równowagi w taryfach celnych pomiędzy Unią Europejską a USA. Unia stosuje obecnie 10% cło na importowane pojazdy, podczas gdy USA jedynie 2,5%. Zmiana stawki cła przez USA może znacząco wpłynąć, na całą europejską branżę motoryzacyjną, w tym Polskę – jednego z największych dostawców części i podzespołów samochodowych.
Cła dla europejskiej branży motoryzacyjnej w największym stopniu dotkną producentów polegających w dużej mierze na amerykańskim rynku zbytu. W znaczącym stopniu wykorzystują oni produkcję w Meksyku oraz Kanadzie, które również zostaną objęte cłami. Wartość rynkowa europejskich producentów, już od momentu ogłoszenia ceł dla branży, spadła o ok. 6 miliardów dolarów.
Podatek nałożony na importowane towary może stać się obciążeniem dla całej branży motoryzacyjnej oraz globalnych łańcuchów dostaw. Negatywne zmiany może również odczuć amerykańska gospodarka. Niemal 50% pojazdów sprzedanych w USA w 2024 roku pochodziło z importu.
Producenci dotknięci nowymi cłami będą zmuszeni przenieść produkcję do USA lub zwiększyć koszt oferowanych towarów. Nagła zmiana polityki celnej oraz cen produktów będą z kolei powodować niestabilność rynku i wstrzymywanie decyzji zakupowych pośród konsumentów.
Cła pośrednio mogą dotknąć również polską gospodarkę. Krajowa produkcja odgrywa istotną rolę w dostawach części i komponentów motoryzacyjnych do zakładów montażowych na całym świecie. W 2024 roku wartość eksportu tych produktów wyniosła 311 mln dolarów. Wprowadzenie ceł może wpłynąć na zmniejszenie zamówień od europejskich producentów samochodów, co z kolei negatywnie odbije się na polskich dostawcach.
Unia Europejska zapowiedziała stanowczą reakcję na decyzję administracji USA dotyczącą ceł, jednak jak dotąd nie został przedstawiony szczegółowy plan. W przeszłości UE wprowadzała dodatkowe cła na amerykańskie produkty w odpowiedzi na działania administracji prezydenta Trumpa.