Rząd wznowił prace nad ustawą o uprawnieniach artysty zawodowego. Projekt ustawy zakłada wprowadzenie opłaty od urządzeń utrwalających i powielających utwory. W mediach funkcjonuje to jako „podatek od smartfonów”.
Temat był żywy rok temu. W opublikowanym wówczas projekcie rozporządzenia „odbiorniki radiowe” były wprost wymienione. Teraz nie ma już projektu rozporządzenia, a ma ono zostać wydane w terminie późniejszym. Opieramy się więc na definicjach ustawowych.
Mając na uwadze samo brzmienie ustawy to „odbiorniki” w samochodach (choć trudno obecnie mówić o fizycznym radiu w samochodach, a jest to raczej element oprogramowania) nie będą podpadać pod opłatę, ponieważ zasadniczo nie utrwalają i nie zwielokrotniają utworów. Odtwarzanie utworów w samochodzie odbywa się albo poprzez połączenie ze smartfonem (który sam w sobie podlegać może opłacie) albo poprzez bezpośrednie połączenie internetowe oprogramowania samochodu z platformą streamingową. Oczywiście w pojazdach znajdują się też dyski twarde lub inne rodzaje pamięci stałej na których mogą znajdować się utwory – na przykład wgrane do nawigacji mapy. W tej sytuacji jeżeli potraktować mapę jako utwór (a tak należy przyjąć), system samochodu stawałby się urządzeniem, które podpada pod opłatę.
Pozostaje także główny problem – jak liczyć wartość urządzenia. Nowy projekt dalej nie odpowiada na pytanie czy poprzez urządzenie odtwarzające rozumie samo radio czy też samochód jako całość, w którym radio jest wbudowane w system multimedialny, a właściwie jest aplikacją wgraną do systemu. Patrząc na stawkę opłaty od urządzenia, jeżeli miałoby to być liczone od ceny całego auta, wchodzimy w ogromne koszty, które finalnie poniesie przecież klient.
Należy też podkreślić, że zgodnie z projektem, opłata miałaby dotyczyć wprowadzenia na rynek krajowy urządzenia po raz pierwszy, a dealerzy nie są wprowadzającymi urządzenia po raz pierwszy, ponieważ robią to importerzy i producenci. Opłata może jednak dotyczyć aut sprowadzanych z zagranicy bezpośrednio przez dealerów, bo tu już będą oni wprowadzającymi. Problemy mogą mieć zwłaszcza komisy bo one przywożą samochody i często są to auta starsze, gdzie „fizyczny” odbiornik ciągle istnieje.
O dalszym postępach w pracach nad projektem będziemy informować.